Projekt gotowy czy indywidualny? – warunki wyboru

Ostatni post z serii- podsumowujący. Polecam przeczytać anegdotkę na końcu postu!

A także, jak zwykle, zapraszam do przeczytania poprzednich postów pod tymi linkami:

część 1: https://maristudio.pl/projekt-gotowy-kontra-indywidualny-proces-projektowy/

część 2: https://maristudio.pl/projekt-gotowy-kontra-indywidualny-plusy-i-minusy/

No to w końcu co wybrać? Projekt gotowy czy indywidualny?

Warto zastanowić się, czy spełniamy wszystkie poniższe warunki- wtedy wybór projektu gotowego może być dobry:

  1. Inwestor znalazł projekt gotowy, który idealnie (albo niemal idealnie) wpasowuje się w potrzeby i wymagania przyszłych mieszkańców. Powinno się zwracać uwagę nie tylko na układ pomieszczeń, ale przede wszystkim na konstrukcję i technologię, czyli wysokości pomieszczeń i ścianki kolankowej, wielkość domu, kąt nachylenia dachu, materiały ścian i stropów, sposób ogrzewania i wentylacji. Zmiany wymienionych elementów mogą być kosztochłonne, a czasem wręcz niemożliwe (np. z uwagi na prawa autorskie) .
  2. Projekt jest zgodny z miejscowymi przepisami (MPZP, WZ i inne). Warto skonsultować wymagania takowych przepisów z architektem przed zakupem projektu, gdyż interpretacji niektórych paragrafów może być wiele.
  3. Inwestor winien mieć dużą wiedzę techniczną i wyobraźnie przestrzenną. Czyli umiejętności, które pozwalają ocenić, czy dany projekt naprawdę będzie się sprawdzał, zanim życie to zweryfikuje. Co za tym idzie, Inwestor nie będzie potrzebował dużego wsparcia architekta.
  4. Bezproblematyczna działka, czyli taka, która nie jest stosunkowo duża, nie jest otoczona gęstą zabudową, ma nośne i chłonne gleby, płaskie ukształtowanie terenu, mało skomplikowany miejscowy plan zagospodarowania terenu i wiele, wiele innych.
  5. Dany Urząd administracji architektonicznej nie wymaga niestandardowego zakresu rysunków.

Natomiast warto rozważyć zaprojektowanie domu szytego na miarę, gdy:

  1. Inwestor nie jest zdecydowany, w każdym projekcie gotowym coś mu nie pasuje, lub nie wie jak dane rozwiązania i układ będą się ostatecznie sprawdzały. Poszukiwania projektu idealnego niestety mogą zamiast rozwiewać wątpliwości, powodować mętlik w głowie.
  2. Dom ma być wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju, być zaprojektowany dla konkretnych mieszkańców.
  3. Działka ma trudne warunki, które czasem stają się głównymi wyznacznikami w projekcie. W takim przypadku zakup projektu gotowego może być ryzykowny.
  4. Inwestor ma pytania i wątpliwości, które wymagają konsultacji z ekspertami, by wybrać właściwe rozwiązania. Współpraca z biurem projektowym to duże wsparcie, nawet jeśli architekt nie umie odpowiedzieć na dane pytanie, skonsultuje je z właściwym branżystą. Poszukiwanie odpowiedzi w Internecie na własną rękę może wprowadzać w błąd, bo nie ma się pewności, czy dany post, artykuł czy komentarz był pisany przez eksperta czy pseudoeksperta.
  5. Ważnym aspektem są koszty budowy, projekt indywidualny można optymalizować pod tym względem- w trakcie powstawania koncepcji można wprowadzać rozwiązania tańsze, architekt może też zlecić wstępny kosztorys, a konstruktor ostatecznie będzie w stanie obliczyć projekt dla konkretnych warunków.
  6. Inwestor potrzebuję wizualizowania elementów projektu, nie chce polegać wyłącznie na własnej wyobraźni, czy materiałach marketingowych, jakie oferuje biuro z projektami gotowymi. Inwestor chciałby również widzieć jak będą we wnętrzu wyglądały takie elementy jak podciągi czy piony.
  7. Żal jest czasu na poszukiwania projektu, weryfikowanie miejscowych przepisów, poszukiwanie informacji w Internecie (a czym dalej w las, tym więcej może pojawiać się pytań).Posiadanie wsparcia w postaci biura projektowego przez cały proces projektowy (czasem wręcz przed zakupem działki) to nie tylko oszczędność czasu, ale przede wszystkim nerwów.

Odnosząc się do ostatniego punktu pokuszę się o anegdotę. Wyobraź sobie taką sytuacje: masz działkę i myślisz co teraz. Szukasz w Internecie od czego zacząć i dowiadujesz się, że pierwszym krokiem jest weryfikacja miejscowych przepisów. Idziesz/dzwonisz do urzędu, żeby poszukać u źródła, a tam mówią, że nie ma miejscowego planu i w pierwszej kolejności trzeba wystąpić o warunki zabudowy. Trafiasz na miłe Panie, kierują Cię, gdzie znaleźć wniosek, gdzie go złożyć. Czujesz, że podołasz. Siadasz do wypełniania wniosku, który ma sporo stron, a po podaniu swoich danych zaczynają się schody. Rzucasz długopisem, bo każdy punkt wymaga podania informacji, których po prostu nie znasz. Ale w końcu, udało się, ufff. Jeszcze tylko załączniki… Trzeba tylko wystąpić do zakładu komunalnego, gestora sieci elektrycznej, odkopać akt notarialny, wystąpić o mapę zasadniczą i parę innych.

No ale nie straszne Ci Urzędy, więc ostatecznie składasz wniosek i… czekasz, czekasz, czekasz. Cierpliwość się kurczy, przychodzą wątpliwości- może jednak zrobiłeś coś nie tak. Dzwonisz do urzędu, Pani odsyła Cię z kwitkiem, trzeba czekać, choć dobrze nie wiesz na co. W końcu dostajesz pismo HURRA. A tam postanowienie do uzupełnienia braków. Nie wiesz co dokładnie czytasz. Czujesz, że ciśnienie Ci rośnie. I uświadamiasz sobie, że to dopiero początek początków. Z przerażeniem patrzysz w przyszłość.

A gdyby tak mieć osobę, do której można zadzwonić i która pokieruje, uspokoi, albo zrobi to wszystko za Ciebie? I tak będzie przez cały proces projektowy…

Dodaj komentarz